Kasprowy

Koń szarpie z worka owies, czerwone i czarne kurtki migają na schodach do kolejki linowej. Szare niebo odcięte ledwo żyjącymi świerkami. Jakiś stary chłop udaje prawdziwego górala i ciągnie od turystów trzysta złotych za pięćset metrów na brzeg miasta. Udowadnia mi, że to ciężka praca dla konia. Kobiety z dziwacznymi bąbelkami na głowach wypinają się przy szybach restauracji. Może jakiś nie mąż doceni jej drugą młodość.
Rozmowa gości jest konkretna i skąpa w słowa, taaa, nie, może i porzeczkowy sok jest ok. Krzyk dzieciaka stawia mnie na nogi i sugeruje opuszczenie lokalu.


Posted

in

by

Tags:

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *